á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Dużą część zaprezentowanego dorobku obejmują wiersze o Lwowie, ukochanym, do ostatniego wydanego na obczyźnie tchu, (...) mieście. W nim się urodził, dwadzieścia lat wcześniej od swojego kuzyna Stanisława Lema, w nim doczekał się niepodległej Polski i w nim zaczął tworzyć pierwsze wiersze.
Sławę, popularność i pieniądze przyniosła twórcy współpraca w tandemie z Julianem Tuwimem dla kabaretu literacko-artystycznego „Qui Pro Quo”, a następnie dla „Cyrulika Warszawskiego”. To w nich rozwinął skrzydła.
Hemar to mistrz tekstów kabaretowych, w zabawie słowem szedł łeb w łeb z Tuwimem, dowcipem i celną ripostą dorównywał Słonimskiemu, a liryzmem i refleksją Lechoniowi, wraz z nimi pisał bardzo popularne w międzywojniu szopki polityczne.
Pozostawił po sobie olbrzymi zbiór piosenek, nostalgicznych, sentymentalnych, poruszających duszę, czytając je, miałam przed oczyma czarno-białe kadry niemych filmów.
Wydana przez Wydawnictwo Literackie książka pokazuje tę wielką różnorodność twórczą poety. Mnie podbiły jednoaktówki, najpierw zachwyciłam się „Ostatnim trenem”, w którym Hemar domniemywa, że Kochanowski napisał tren XX i prezentuje nam jego treść oraz sugeruje, co mogło się z im stać, a zaraz potem ujęła mnie „Umowa”, czyli rozmowa Fryderyka Szopena i Cypriana Kamila Norwida. Wspaniałe są kanegiryki i elegie o prawdziwych pieskach, od razu przyniosły mi skojarzenia z „Kotami” Eliota.
Ogarnął mnie żal, że tego się nie zna, nie czyta, a to naprawdę świetne teksty, które przeminęły, tak jak zapomniało się o Hemarze, który ukochał oprócz wspomnianego wyżej Lwowa, polski język, polską literaturę i polską ojczyznę. Daje tego świadectwo w licznych utworach o tematyce społecznej, tych bardziej i mniej satyrycznych, w których zwraca uwagę na niektóre przywary międzywojennych Polaków, ale czy tylko międzywojennych?